dwa szczęścia...
dłonią dotknę nieba poprzez
chmury...
gdzie słońce lśni szczęściem,niczym
jedwab...
rozkosz dając ciału i
duszy...
ustami dotknę nieba,wsłucham się w
ciszę...
złudzeniem,gdzie płoną pragnienia
błękitem,
w cztery świata
strony...
oczami dotknę nieba,bez
przyczyny...
już o nic nie proszę,tylko
patrzę...
serce otwieram,szukam drogi na
ziemię...
szczęścia splecionego ze
szczęściem...
rozerwać się nie da...nie zapomnę o
tym....
przykuwając wzrok w wirtualną
otchłań...
szklanego okna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz